Nie każde "łubudubu" musi być pod adresem "prezesa naszego klubu". Czasem można przeczytać propagandę sukcesu zawodników, którzy zasługują na to w mniejszym stopniu, niż jest to przekazane. Taki przykład znalazł się ostatnio na stronie Polskiego Związku Judo z okazji trwających mistrzostw świata w Tokio.
W poniższym artykule zaznaczyłem na czerwono najciekawszy fragment.
źródło: web.pzjudo.pl
Zdaję sobie sprawę, ba, wiem to doskonale, że realia redakcyjne związkowych stron służą dobremu PR-owi i mają za zadanie przekonać do inwestycji w daną dyscyplinę sponsorów (w tym tego największego - Ministerstwo Sportu i Turystyki). Może jednak warto to robić subtelniej, w mniej "barejowym" stylu, bo "aż oczy bolą patrzeć".
PS. Znamienne jest to, że autor tego wpisu nie odważył się podpisać swojego propagandowego dzieła imieniem i nazwiskiem. Boję się spytać, co znaczy słowo "niezweryfikowany" przy notatce o anonimowości, nazwijmy go, "Jarząbka".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Administrator zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy, które uzna za obraźliwe wobec siebie lub innych osób.