poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Poniedziałkowe Podsumowanie #11 - Z mistrzostw z medalami

Sierpień pełen jest wydarzeń sportowych. A na niecały rok przed igrzyskami olimpijskimi, każdy wynik polskich sportowców brany jest na radar przez kibiców i dziennikarzy. Nie inaczej jest i tym razem. Biało-Czerwoni dają nam nie tylko radość dzisiaj, ale też nadzieję na udane jutro.

Zanim zajmiemy się wydarzeniami z minionego tygodnia, krótko o tym, co wydarzyło się w Tokio tydzień wcześniej. Aleksandra Mirosław została mistrzynią świata we wspinaczce sportowej. Nasza zawodniczka była najlepsza w rywalizacji na czas, natomiast w olimpijskiej kombinacji (czasówka+bouldering+prowadzenie) wywalczyła kwalifikację na igrzyska w Tokio. W finale trójboju była czwarta, wygrywając swoją koronną konkurencję. Chłodźmy jednak głowy - zanim zaczniemy ją uważać za kandydatkę do medalu w Tokio, liczmy na postępy w pozostałych dwóch konkurencjach, w których zazwyczaj plasuje się na końcu stawki.

Kwalifikacje olimpijskie na mistrzostwach świata w Szeged wywalczyli też nasi specjaliści od kajakarstwa. Pięć zawodniczek możemy wystawić w kajakach - zawdzięczamy to srebrnemu medalowi Marty Walczykiewicz w jedynce na 200 m i brązowemu czwórki na 500 m (Helena Wiśniewska, Katarzyna Kołodziejczyk, Anna Puławska, Karolina Naja). Ponadto podopieczne Tomasza Kryka wywalczyły jeszcze srebro w olimpijskiej dwójce na 500 m (Puławska-Naja), a także w nieolimpijskiej jedynce na 1000 m (Justyna Iskryczka). Te wyniki dają nam prawo wystawienia w Tokio w sumie pięciu zawodniczek we wspomnianych konkurencjach olimpijskich, a także dodatkowej dwójki i jedynki. Prawodopodobnie również w jedynce na 500 m będziemy mogli wystawić dwie łódki, choć ze względu na nieprecyzyjne zasady kwalifikacji nie jest to pewne.

Kontrowersje wywołuje też kwestia kwalifikacji dla nas w kanadyjce na 200 m - Dorota Borowska zajęła szóste miejsce, pierwsze "pod kreską", jednak ze względu na zdublowanie się kwalifikacji dla Chilijki Marii Mailliard, dodatkowe miejsce przysługuje żeńskim kanadyjkom. Kibice i dziennikarze specjalizujący się w systemach kwalifikacji olimpijskich nie są zgodni, czy miejsce to przypadnie japońskiej dwójce (tę wersję, niestety, ja obstawiam), amerykańskiej dwójce czy naszej jedynce. Choć sama zawodniczka poinformowała w mediach społecznościowych o kwalifikacji dla Polski, doświadczenia poprzednich olimpiad oraz niedawne artykuł "Sportowych Faktów" każą traktować informacje od zawodników i ich trenerów w tej kwestii z przymrużeniem oka.

Pewni jesteśmy kompletu kwalifikacji w męskich kanadyjkach - zagwarantowały to srebro Tomasza Kaczora w jedynce oraz szóste Michała Kudły i Mateusza Kamińskiego w dwójce na 1000 m. Żadnej kwalifikacji nie wywalczyliśmy natomiast w męskich kajakach - jedyny sukces to srebrny medal nieolimpijskiej dwójki na 200 m Piotra Mazura i Bartosza Grabowskiego. Nieolimpijskie srebro wywalczyli też kanadyjkarze Arsen Śliwiński i Michał Łubniewski na 200 m.

Do listy potencjalnych olimpijczyków dopisać też możemy Malwinę Kopron, która rzutem na odległość 73,95 m wywalczyła mistrzostwo Polski w rzucie młotem, jednocześnie wypełniając minimum na igrzyska w Tokio. Lekkoatletyczny sukces w mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu zanotował także Marcin Lewandowski - choć do mety biegu na 1500 m przybiegł dopiero na 10. miejscu, jego czas 3:31,95 to nowy rekord Polski - pobity o ponad dwie sekundy.

W Łodzi, a także Ankarze, Budapeszcie i Bratysławie, rozpoczęły się mistrzostwa Europy w siatkówce kobiet. Powiększenie czempionatu do 24 krajów spowodowało, że wiele meczów jest jednostronnych, ale za to nasze dziewczyny dbają o to, aby kibicom w Atlas Arenie nie brakowało emocji i z każdym z przeciwników grają, przynajmniej chwilami, jak równy z równym. Na szczęście doświadczenie pokazuje, że dotyczy to zarówno słabszych nacji, takich jak Portugalia czy Słowenia, jak też i groźnych rywali, co widzieliśmy np. we Wrocławiu w meczu z Serbią. Możemy tylko pozazdrościć umiejętności skoncentrowania się. I oby moje słowa potwierdziły się w czwartek, kiedy to również i ja osobiście pojawię się w Atlas Arenie na meczu z Włoszkami.

Pięcioro polskich singlistów wystąpi w wielkoszlemowym US Open. Obok Igi Świątek, Magdy Linette i Huberta Hurkacza, którzy występ mieli zagwarantowany dzięki wysokim pozycjom w rankingu, zobaczymy Magdalenę Fręch, która przeszła kwalifikacje, a także Kamila Majchrzaka, który wprawdzie w eliminacjach poległ, ale jako "szczęśliwy przegrany" korzystał na wycofaniu się Kevina Andersona i Milosa Raonicia.

Przygotowania do US Open nasi tenisiści, którzy nie musieli przechodzić eliminacji, spędzili na wygrywaniu w innych turniejach. Magda Linette została pierwszą po Agnieszce Radwańskiej polską triumfatorką turnieju WTA, wygrywając w Bronxie, natomiast Hubert Hurkacz triumfował w turnieju ATP w Winston Salem, nawiązując do osiągnięć Wojciecha Fibaka.

W tym tygodniu rozpoczną się mistrzostwa świata w koszykówce mężczyzn, po raz pierwszy od 52 lat z udziałem reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni w ostatnich tygodniach przygotowywali się do czempionatu grając w sparingach i turniejach towarzyskich. Grali w kratkę - z siedmiu spotkań wygrali trzy. Liczymy, że na mundialu przyjdzie forma i będą nas cieszyć grą co najmniej do drugiej fazy grupowej.

Czekając na występ naszych koszykarzy w Chinach, możemy już zwracać nasze oczy na Tokio, gdzie rywalizują judocy, oraz Linz, gdzie o olimpijskie kwalifikacje oraz medale światowego czempionatu walczą wioślarze. Pierwsze dni tych imprez powodują mieszane uczucia - przegrana w pierwszej walce Tomera Golomba, który kilka tygodni temu przebojem wdarł się do naszej kadry, powiększyła pesymizm wśród polskich kibiców tego sportu walki, natomiast udane przedbiegi w wykonaniu wioślarzy podbudowują i tak duże nadzieje związane z tą dyscypliną, zarówno w kontekście samych mistrzostw w Linzu, jak i przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Administrator zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy, które uzna za obraźliwe wobec siebie lub innych osób.