Odmrażanie sportu trwa, ale w końcu i ja mogę mówić o odmrożeniu dziennikarza sportowego. W ostatnich tygodniach, a zwłaszcza weekendach, wreszcie wróciłem do starego rygoru pisania. No i z tej okazji warto też odmrozić i tego bloga.
Wojciech Nowakowski/Prohokej.pl |
Wydarzeniem ostatnich tygodni jest dla mnie Terravita Puchar Polski w hokeju na trawie mężczyzn. Rozgrywki, które powróciły po 13 latach, były okazją do powrotu również i mnie na sportowe areny. A przynajmniej jedną - boisko AWF-u Poznań, które jest gospodarzem zmagań laskarzy. W dwa ostatnie weekendy rozegrano czternaście spotkań, w trakcie których przeprowadziłem 14 "wywiadów" (w zasadzie to krótkich rozmówek, w których liczyły się tylko odpowiedzi zawodników na moje pytania) i zrobiłem kilka tysięcy zdjęć (z których również tylko kilkanaście ujrzało do tej pory światło dzienne). Moje relacje z PP można przeczytać na reaktywowanej w końcu stronie Prohokej.pl, do czego, oczywiście, zachęcam. W najbliższy weekend pojawią się tam również sprawozdania ze spotkań o medale MP seniorów i, oczywiście, niedzielnego finału PP, który obejrzeć będziecie mogli na żywo w TVP Sport.
O tym, co jeszcze jest do obejrzenia w telewizji, możecie przeczytać na stronie TakSięGra.pl. Oprócz zapowiedzi wspomnianego meczu laskarzy (zdaje się, że pojawi się ona na stronie jutro), znajdziecie tam moje teksty o żużlowej PGE Ekstralidze, meczach siatkarek, które rozegrano we wtorek i środę, dzisiejszym lekkoatletycznym czwartku w Warszawie czy nawet wyścigach konnych (zarówno na Służewcu, jak i na kultowych torach na Wyspach Brytyjskich). A w miarę odmrażania kolejnych dyscyplin, tekstów tych będzie coraz więcej.
Niestety, odmrażanie to ta weselsza część pracy. Sporym rozczarowaniem jest odwołanie tegorocznych młodzieżowych mistrzostw świata w pięcioboju nowoczesnym w Drzonkowie. Co prawda impreza ta powróci do WOSiR-u już w 2022, ale jednak był to główny punkt mojego tegorocznego terminarza dziennikarskiego (po przesunięciu igrzysk, rzecz jasna). Mam zatem nadzieję, że uda się rozegrać chociaż nasz krajowy czempionat, który zaplanowany jest na pierwszy weekend września. Termin o tyle szczęśliwy, że tydzień później ma odbyć się Piknik Olimpijski - a te dwie imprezy w przedpandemicznym terminarzu kolidowały ze sobą. Jak więc widać, nawet i wirus ma swoje dobre strony.
Na koniec moim koleżankom i kolegom po fachu chciałbym złożyć najlepsze życzenia z okazji Międzynarodowego Dnia Dziennikarza Sportowego. Obyśmy częściej pisali o tym, co się dzieje, a nie o tym, co się nie dzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Administrator zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy, które uzna za obraźliwe wobec siebie lub innych osób.