Na arenach sportowych

Sweet Home Drzonków!!!
Kochany Budapeszt! Starsze pokolenie zna to miejsce jako "Népstadion", młodsze jako "Puskás Ferenc Stadion".

A z powyższym stadionem kiedyś ktoś na pewnym dużym portalu pomylił ten poniżej:

To Pancho Aréna - kaprys Viktora Orbána postawiony w jego rodzinnej wsi Felcsút. Stadion, na którym mecze rozgrywa Puskás Akadémia FC.
Olympiastadion w Monachium, stanowiska komentatorskie pamiętające śp. Jana Ciszewskiego. To właśnie tu, mając lat 10, postanowiłem zostać dziennikarzem sportowym.
Kolejny Olympiastadion, tym razem berliński. Ten z kolei pamięta kogo innego. Kawał historii, z której należy wyciągać wnioski.
Berliński Olympiapark, w tle podest, na którym zamiennie była szermiercza plansza i podium. Pamiętne MŚ w pięcioboju nowoczesnym 2015.



Największa impreza, na jakiej do tej pory byłem - EYOF Győr 2017. 
Termy Maltańskie - w tle ten mniejszy basen, na którym swoje domowe mecze rozgrywa Waterpolo Poznań. Tutaj przed meczem z Honvédem Budapeszt zorganizowanym z okazji 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca 56' i węgierskiej rewolucji w październiku tego samego roku.

Bułgarska... jak to mówili w kabarecie "rzadko i niechętnie". Ale zdarzyło się i Orły Nawałki obejrzeć w "akcji" (choć tej było jak na lekarstwo).

Na Narodowym to ja na razie byłem trochę przypadkiem, ale można uznać za zaliczony.
Kolekcja zwiedzonych skoczni narciarskich. To właśnie jest efekt tego słynnego "fenomenu społecznego" zwany "małyszomanią".

Tor regatowy Malta w Poznaniu. Jako dzieciak jeździłem rowerem wokół jeziora, nierzadko w trakcie zawodów kajakarskich i wioślarskich, w 2018 trafiłem tam jako fotoreporter na Puchar Świata w wioślarstwie.
Co jest najważniejsze w dziennikarstwie? Kontakty! Trzeba mieć szczęście, żeby spotkać na swojej drodze kolegę, który ma znajomości w całym sportowym Budapeszcie. Köszi, Tamás!!!

Golęcin! Tu się oddycha... spalonym metanolem. Odjazd gwarantowany!
Niestety, ligowa siatkówka w Muszynie to już melodia przeszłości. Miejscowość, do której co roku wyjeżdżaliśmy ze szkołą na narty, a dwukrotnie udało się nam załapać na mecze Muszynianki. Do dziś twierdzę, że cała szkoła poszła na te mecze tylko dlatego, że ja chciałem, ale trzeba oddać nauczycielom, że chętnie ten pomysł podłapali. I chwała im za to!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Administrator zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy, które uzna za obraźliwe wobec siebie lub innych osób.